Piękne walce i tanga….
Jednym ze zwyczajów wiosennych, jest słuchanie katarynki. Zbierają się wówczas ludzie z okolicznych domów, by w podwórkowym zaciszu, dały się słyszeć radosne tony tego magicznego instrumentu.
Daj mi kartę zapisaną…..
W okresie międzywojnia, było wręcz niepojętym, aby któregoś dnia nie dały się słyszeć mieszkańcom mniejszych lub większych miast, cudowne tony katarynki. Pani Aniela Woyciechowicz długoletnia mieszkanka naszego miasta pamięta ten okres, kiedy to w niedzielne do południe wszyscy od strony oficyny jej bloku, w którym mieszkała przy ulicy 3 Maja, słuchali cichutkich walczyków wykonywanych na katarynce. To był czas cudowny, kiedy to okres beztroskiego dzieciństwa splatał się melodią jaką wykonywał ten stary instrument. Każdy pod koniec zimy nie tylko czekał na pierwsze tchnienie wiosny, ale na ten czas słuchania tonów upragnionej katarynki.
Wiosną posłuchajmy starego tanga
W regionie świętokrzyskim, od kilku lat kultywuje się zwyczaj wiosennych wyjazdów w góry. Tam także można posłuchać gry na katarynce, która wygrywa stare tanga, walczyki i mazurki. Zawsze wokół grającej katarynki zbierają się zaciekawieni słuchacze, którzy wspominają lata dzieciństwa, lub też opisy zawarte w ciekawej literaturze. Zawsze najwięcej ludzi zbiera się wokół katarynki, gdy wygrywa ona nastrojowe melodie, które pobudzają zebranych wokół ludzi do wspólnego śpiewu.
Tak dawniej mówiono
W okresie międzywojennym w naszym mieście, stare matrony mówiły, że gra na katarynce pobudza nasz organizm do wiosennych porządków, prac w przyblokowych ogrodach, jak też i podczas jej brzmienia w młodych osobach budziła się miłość. Układano nawet o katarynce wiersze, z których chętnie jeden przypomnimy naszym czytelnikom.
….katarynko ty moja muzyko
pleciesz ludziom o czasie miłości
wabisz czarem swym jak erotyką
gdy uczucie to w naszych sercach gości….
W Górach Świętokrzyskich, w pierwszych dniach wiosny, nasza redakcja została zaproszona na słuchanie katarynki, jak również mogliśmy delektować się starymi opowieściami, związanymi z tym instrumentem.
Ewa Michałowska – Walkiewicz