Dziś w Warszawie odbywa się manifestacja lewackich organizacji z udziałem nauczycielskich związków zawodowych przeciwko wprowadzeniu reformy oświatowej. I nie ma w tym nic nadzwyczajnego gdyż przyzwyczailiśmy się już do protestów totalnej opozycji przeciw wszystkiemu co wprowadza Rząd PiS. Rząd wyłoniony przez większość parlamentarną wybraną przez Suwerena czyli Naród w wolnych i demokratycznych wyborach. Ten sam Suweren dał glejt obecnemu Rządowi do przeprowadzenia szeregu reform i zmian. I zgodnie z daną obietnicą legat, to zobowiązanie wypełnia. Dlaczego więc ZNP włączył się w dzisiejszą manifestację? Związek, który zgodnie ze statutem powinien reprezentować wolę nie tylko swoich nauczycieli, ale przede wszystkim reprezentować wolę Suwerena. Bo to uczniowie i rodzice są podmiotem każdej szkoły i tej naszej Polskiej Szkoły. Najwidoczniej w myśl zasady koszula zawsze będzie najbliższa ciału, zwyciężyły osobiste partykularne interesy. I jak się okazuje kolejny raz, nieważny jest etos zawodu nauczyciela, prywata i totalna walka lewackich nauczycieli o ideologiczną szkołę nie waha się użyć nawet najbardziej podłego oręża, czyli własnego podmiotu wychowawczego.
Dumni uczniowie skarżyskiego LO i nauczyciele jednego z gimnazjów.
Ciągle sobie zadajemy pytanie, gdzie były nasze lokalne związki nauczycielskie wtedy gdy obecny Prezydent likwidował gimnazja w mieście? Dlaczego, żaden związek nie protestował? Gdzie była Solidarność, ta nauczycielska? Odpowiedź jest prosta. Trzeba było rzucić coś na pożarcie władzy by ratować własne apanaże, funkcje, stanowiska. Obecnej władzy było to na rękę, naczelnik oświaty Myszka mający bardzo dobre relacje ze związkami zawodowymi był i jest gwarantem, że jeśli będzie trzeba to przejdą kolejne kontrowersyjne decyzje w naszej lokalne oświacie. Niebawem odbędzie się z udziałem Myszki spotkanie samego Broniarza ze środowiskiem nauczycielskim. Można się domyślać co będzie jego tematem. Tylko pytanie, kto tym razem będzie rzucony na pożarcie? Na szczęście obecny Kurator Oświaty ma większe kompetencje i z pewnością nieodpowiedzialnych decyzji naszego naczelnika oświaty nie poprze. To Suweren oczekiwał by dzieci sześcioletnie nie musiały iść do szkoły, to suweren powiedział, że gimnazja się nie sprawdziły i trzeba wrócić do dobrego systemu szkoły ośmioklasowej i szkolnictwa zawodowego. Wreszcie to suweren powiedział dość nieprzemyślanej likwidacji placówek oświatowych. Szkoła ma uczyć i wychowywać, by nowe pokolenie Polaków nie lądowało na zmywaku na Wyspach Brytyjskich, a mądrze i odpowiedzialnie budowało byt na Ojczystej Ziemi. Ale czy ZNP jest w stanie to zrozumieć? Chyba nie.